Zenon Nowak. Zenon. Nowak. Sztuka? Sztuki robić, nie zrobisz, żeby robić sztukę, trzeba mieć w dowodzie Stockhausen albo Hasior, a imię najlepiej Maurycy. Maurycy Hasior. Bankowość? Nie, zbyt podejrzane, pieniądze to poważna sprawa. Dzień dobry, jestem zainteresowany kredytem na sto milionów. Dzień dobry, Zenon Nowak, jestem doradcą kredytowym – w euro czy rublach transferowych pan sobie życzysz? To ja poproszę z kimś dorosłym. A może poezja? Najnowszy tomik Zenona Nowaka nie traktuje, jak mogłoby się co niektórym wydawać, o piciu wódki na śniadanie i przegryzaniu wspomnianej plasterkiem salcesonu, tylko o miłości do cudownej kobiety Roxy, wokalistki wszech czasów z dalekiej Warszawy, nagrywającej przebój za przebojem i mającej... wszystko mającej: wygląd, uśmiech, urodę duszy i inteligencję...
Ciąg dalszy tutaj...
niedziela, 18 stycznia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz