Tymczasem Roxy stała na tarasie hotelowego apartamentu i paliła filtr papierosa. W czterocentymetrowych tipsach odbijało się warszawskie słońce, a w okularach warszawskie chmury. Spod apartamentowca dochodziły dźwięki warszawskiej ulicy, a z balkonu pod Dorotą prawykonanie „Mszy za Warszawę” Piotra Rubika.
Czytaj dalej
czwartek, 22 stycznia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz